Konflikt cz.30- Od Gaspara/Nike

2015-06-29 20:55
 
-Nike ale spokojnie, ja nie zamierzam ci go odbierać- powiedziała spokojnie Eureka
-Tak czy siak, wolę mieć cię na oku- przewróciłem oczami, ehhh czy Nike zrozumie że nic do Eureki nie czuję i kocham tylko ją
-Nike nie musisz czuć się zazdrosna- spojrzałem na nią, nie odezwała się już a przez około pół godziny, w ogóle nikt z nas się nie odzywał.
-Mój ojciec...został tam przecież- Nike zatrzymała się, no tak, przecież w tamtej jaskini zostawiliśmy jej ojca
-Zapomniałem kompletnie...
-Musimy wracać- Nike zawróciła, Eureka pobiegła za nią
-Jeśli znów tam pójdziecie, złapią was
-To przenieś nas tam
-Nie mogę sobie tak skakać w te i wewtę...
-Co ci szkodzi? co się niby stanie?
-Stracę siły, nie wiem czy wrócimy...
-Dasz radę, tu chodzi o mojego ojca...
-A jeśli on już nie żyje?- Nike spojrzała na Eureke jakby zaraz miała ją uderzyć, parsknęła i cofnęła uszy do tyłu
-Nie pozwolę aby tam został...
-Ehh no dobra...
-Pójdę z wami...- podszedłem do nich
-Nie, stracę mniej sił jak teraz tylko we dwie się przeniesiemy, i tak w drodze powrotnej będę musiała zobrać o jednego konia więcej...- zniknęły, czekałem na nie przez kilkanaście minut, w końcu się pojawiły
-I jak? żyje?- spytałem
-Oddycha...ale spójrz- Nike miała w oczach łzy, odkryła płachtę, prawie zwymiotowałem jak zobaczyłem w ranach jej ojca, białe, wijące się robaki
-Zasłoń to- powiedziałem odwracając głowę, aż mnie ciarki przeszły.
 
 
Następnego dnia
 
 
Kiedy doszliśmy do stada, roztaliśmy się z Eureką, wróciła po prostu do swojego domu a my poszliśmy nad wodospad, musieliśmy wypłukać te robale z ran jej ojca, na samą tą myśl robiło mi się niedobrze i odpychało mnie, brzydziłem się o prostu tego robactwa.
-Wsadźmy go może po prostu do wody, ale do połowy, woda lekko waluje i będzie wypłukiwać to robactwo- powiedziałem, i jak powiedziałem tak zrobiliśmy, udawało się, pojawiły się nawet ryby, które pierwszy raz widziałem, nawet nie wiedziałem że tutaj pływają jakieś ryby
-Mam pomysł- Nike chwyciła grzywę ojca i podniosła jego głowę, weszła bardziej do wody, ryby zaczęły buszować w ranach i wyjadać robaki, oczyściły rany tak, że nie było nawet tej martwej ktanki.
 
 
Nike [ zima999 ] ^^Zakończ opowiadanie^^
 
 
<